Po pierwsze – rozmawiać, po drugie – informować, po trzecie – częściej chwalić, niż skarżyć na dziecko. To podstawowe zasady komunikacji z rodzicami. A czy rodzice stosują jakieś zasady? W wielu przypadkach śmiem wątpić.
Poniżej moje „ulubione” wypowiedzi, które swojego czasu skutecznie podnosiły mi ciśnienie. I tak do końca, to do tej pory nie mogę się zdecydować, czy bardziej mnie one śmieszą czy martwią.
- Przyjęliśmy zasadę, że nasze dzieci odrabiają tylko te prace domowe, które są zgodne z naszą filozofią wychowawczą.
- Jest oczywiste, że nie ma pani pojęcia o tym, jak bardzo utalentowanym i inteligentnym dzieckiem jest Basia. W przeciwnym razie nigdy nie postawiałaby jej pani oceny dostatecznej.
- Jedynym powodem złego zachowania Tomka jest to, że pani nie lubi.
- Napisałam wiadomość mailową do pani godzinę temu. Dlaczego jeszcze nie mam odpowiedzi?
- Przepraszam, że przeszkadzam w porze obiadowej, ale gdyby była pani tak uprzejma opowiedzieć mi w skrócie o postępach Kamilki przez ostatni tydzień?
- Niech pani mu da jeszcze szansę. Karol jest taki zdolny, tylko taki leniwy. Rozumie pani, dorastanie.
- Chciałbym obserwować sposób w jaki pani prowadzi zajęcia. Oczywiście nie chcę przeszkadzać. W związku z tym, czy będzie w porządku jeśli postoję pod drzwiami na 15 minut i przez okienko popatrzę jak dzieci pracują?
- Zależy mi na tym, by dzwoniła pani do mnie za każdym razem, gdy Emilia dostanie niższą ocenę niż 4. Zrozumiane?
- Harry Potter? Roald Dahl? To są diabelskie książki i nie ma możliwości, by moje dziecko je przeczytało.
- W naszym domu stosujemy zasadę swobody wypowiedzi, więc proszę nie ograniczać słownictwa naszego syna. Jeśli natomiast zdarzy mu się przekląć, oczekujemy, że pani nie będzie zwracała na to uwagi.
- Mam dziś mnóstwo ważnych spotkań w pracy. Wiem, że Grześ ma dziś gorączkę, ale to tylko alergia.
- Kasia przepada za panią. Co powiedziałaby pani na wspólne sobotnie popołudnie?
- Olek będzie nieobecny tydzień po wiosennej przewie świątecznej. Plaże są wtedy mało zatłoczone i loty duże tańsze, rozumie pani.
- Nikodem ma sekretnego przyjaciela, z nim czuje się pewniej. To ważne, by włączyć go do zajęć. On potrzebuje też swojego krzesełka.
- Chciałabym aby wytłumaczyła się pani, dlaczego Staś nie ma zachowania wzorowego w tym roku?
W kontaktach z rodzicami nauczyciel bardzo często musi wejść w rolę dobrego dyplomaty. Sztuka to wielka zachować zimną krew i nie powiedzieć tego, co ma się ochotę powiedzieć, nawet gdy słyszy się takie słowa.
Nauczyciel, w każdej tego typu sytuacji, powinien trzymać nerwy na wodzy. Wiemy, na co się decydujemy pracując w szkole, jakie są warunki pracy, i że tak często jak może nam się trafić trudny uczeń, tak samo i koszmarny rodzic. Gdy ten swoim zachowaniem, czy też postawą obraża nas lub wyjątkowo irytuje, tym bardziej powinniśmy zawstydzić go swoim profesjonalnym podejściem do sprawy, a wtedy jest szansa, że sam zauważy słomę, która właśnie mu z butów wystaje 🙂