Rodzice to niezwykle ważne osoby uczestniczące w procesie edukacji dziecka. W swojej pracy miałam ogromne szczęście poznać wielu wyrozumiałych rodziców, podejmujących współpracę z nauczycielem, angażujących się w sprawy szkoły. Bywają niestety i tacy, którzy już na starcie przyjmują postawę roszczeniową, nie wspierają działań pedagoga, co niejednokrotnie prowadzi do nieporozumień, a nawet konfliktów.
Co zrobić, by takich sytuacji uniknąć? Gdyby rodzice przyjęli do wiadomości kilka podstawowych zasad, wówczas kontakty rodzic-nauczyciel byłyby duże prostsze. Oto kilka rzeczy, które każdy rodzic wiedzieć powinien.
Jesteśmy profesjonalistami.
Spędzamy z dziećmi mnóstwo czasu. Każdego dnia mamy okazję obserwować ich zachowania w innym świetle niż rodzice. Jeśli udzielamy rady odnośnie dziecka, to nie walcz z tym. Przyjmij ją, przetraw, tak jakby było to zalecenie dobrego lekarza. Wielu rodziców nie chce słyszeć negatywnych opinii o swoim dziecku. Wolą problemu nie widzieć, choć powszechnie wiadomo, że lepiej na wczesnym etapie wziąć sobie zalecenie nauczyciela do serca, niż mierzyć się z problemem za kilka lat.
Zaufaj nam.
Bardzo często, gdy przekazuję rodzicom informację o niewłaściwym zachowaniu dziecka, widzę jak włosy jeżą im się na głowie. Od razu gotowi są na walkę w jego obronie. Nic tak nie podnosi ciśnienia jak sytuacja, gdy opowiadam mamie o tym, co zrobił jej syn, a ona patrzy na niego i pyta „Czy to prawda?”. Oczywiście, że to prawda. Właśnie o tym mówię. Drodzy rodzice, nie domagajcie się potwierdzenia każdej zaistniałej sytuacji przez kolegę z klasy albo innego pedagoga. To tylko poniża wychowawcę, a poza tym osłabia jego relację z rodzicami.
Skończ z usprawiedliwianiem.
Jeśli naprawdę zależy ci na tym, by twoje dziecko odnosiło sukcesy, przestań się za nie tłumaczyć. Nieodrobiona praca domowa, brak przygotowania do lekcji tłumaczone nagminnie bólem brzucha, wyjazdem rodzinnym czy innymi sprawami niecierpiącymi zwłoki. Jeśli twoje dziecko gdzieś „zawaliło” niech poniesie konsekwencje, wówczas nauczy się odpowiedzialności za swoje zaniedbania.
Bądź partnerem, nie oskarżycielem.
Dzieci zwłaszcza na początku edukacji przyzwyczajają nas do samych uśmiechów, piątek, szóstek. W miarę jak wzrasta liczba przedmiotów i uczniowskich obowiązków, oceny zmieniają się i wśród bardzo dobrych pojawiają się także dostatecznie i dopuszczające. Jeśli oceniamy dziecko na 79%, to prawdopodobnie na tyle właśnie zasłużyło. Nie wymuszaj na nauczycielu tzw. naciągania oceny, nie umawiaj specjalnych spotkań, by negocjować kredyt na 80%. To 79% i tyle, i nie mieszaj do tego wydumanych antypatii.
Kolejna rzecz może być trudna do zaakceptowania. Jeśli twoje dziecko otrzymuje same piątki, masz prawo przypuszczać, że jest we wszystkich tych przedmiotach bardzo dobre. W takiej sytuacji rodzice często mówią: ”Moje dziecko ma bardzo dobrego nauczyciela. Postawił same piątki.” Co to znaczy dobry nauczyciel? To ten, który naciąga oceny i stawia piątki od góry do dołu, nawet gdy uczeń na to nie zasługuje? Prawda jest taka, że najbardziej wymagający nauczyciele, którzy stawiają niższe oceny, podnoszą poprzeczkę twojemu dziecku. Kiedy ocena jest niższa niż oczekiwałeś masz ochotę pognać do gabinetu dyrektora na skargę. Spokojnie, policz do 15 i spójrz na sytuację z szerszej perspektywy. Zanim zakwestionujesz oceny, które nauczyciel „dał” twojemu dziecku, może potrzebujesz uzmysłowić sobie, że twoje dziecko osiągnęło poziom wiedzy i umiejętności odpowiadający tej właśnie ocenie. Nauczyciel nie daje ocen według personalnej sympatii, tylko wystawia je na podstawie poziomu wiedzy ucznia. Bądź ostrożny z wydawanie osądów, bo może się okazać, że nauczyciel na którego narzekasz jest tym, który zapewnia twojemu dziecku najwyższy poziom edukacji. Dlatego raz jeszcze: bądź partnerem, nie oskarżycielem.
Nauczyciel w świecie absurdu.
Gdy zapisywałam dziecko do żłobka wśród całej masy papierów podano mi do podpisu zgodę na przytulenie i pogłaskanie dziecka, gdy płacze. Wydawało to mi się niedorzeczne, bo czy jakikolwiek rodzic nie pozwoliłby pani wychowawczyni na zupełnie naturalny gest czułości wobec płaczącego maleństwa? Niestety, okazuje się że poziom tak zwanej poprawności politycznej i obyczajowej wypiera zdrowy rozsądek. W wielu sytuacjach nauczyciel boi się podejmować pewnych działań, z obawy o ich konsekwencje. Wielokrotnie nie jesteśmy w stanie mówić o czymś otwarcie, nazywać sytuacje po imieniu, z obawy przed tym, jak nasze zachowanie, słowa zostaną odebrane. Koleżanka ze Stanów Zjednoczonych opowiadała mi, jak podczas przerwy jeden chłopiec pomalował twarz innego chłopca markerem. Nauczycielka próbowała to usunąć chusteczką nawilżoną, skutkiem czego były czerwone ślady na twarzy dziecka. Rodzice wezwali media, nauczycielkę zwolniono. Prawdopodobnie zrobiłam to samo. To przerażające, że postępując w dobrej wierze można zostać tak potraktowanym.
Rozwiązuj trudne sytuacje w profesjonalny sposób.
Jeśli twoje dziecko opowiada ci o czymś, co wydarzyło się w klasie i jest to dla ciebie niepokojące, poproś o spotkanie z nauczycielem. Zaznacz, że chciałbyś rozmawiać na temat tego, co powiedziało twoje dziecko. Podkreśl, że masz na uwadze możliwość jego bardzo subiektywnej oceny sytuacji. Poproś, by nauczyciel przedstawił sytuację ze swojego punktu widzenia. Jeśli rezultat rozmowy cię nie satysfakcjonuje, zgłoś sprawę do dyrekcji, ale przede wszystkim nigdy nie mów źle o nauczycielu w obecności dziecka. Jeśli dziecko widzi, że ty nie szanujesz nauczyciela, ono również przyjmie podobną postawę, co może doprowadzić do eskalacji problemów.
Drodzy rodzice, wszyscy wiemy, że kochacie swoje dzieci. My również. Prosimy tylko o zaufanie, wsparcie, o działanie z nami, nie przeciwko nam. Potrzebujemy ciebie rodzicu, byś zaszczepiał w dziecku szacunek do innych, kulturę, tolerancję i wrażliwość, a wówczas my będziemy mogli te wartości pielęgnować. Tylko wspólne działanie rodziców i nauczyciela daje efekty.